tag:blogger.com,1999:blog-85596618318243906692024-02-07T04:26:59.974+01:00you made me a believer femmehttp://www.blogger.com/profile/00285279085582531647noreply@blogger.comBlogger3125tag:blogger.com,1999:blog-8559661831824390669.post-30119808342843430312018-02-18T18:34:00.002+01:002018-02-18T18:35:37.190+01:00rozdział pierwszy: nie chcę ukrywać prawdy<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">Usiadłam na podłodze i wzięłam do
ręki białą kartkę, która kilka sekund wcześniej spadła ze sprzątanej przeze
mnie komody. Przejechałam dłonią po jej wierzchu, żeby pozbyć się z jej
powierzchni kurzu, który zdążył się nagromadzić przez ostatnie pół roku.
Wstrzymałam powietrze i ją otworzyłam. Przed moimi oczami pojawiło się kilka
zdań, których zdążyłam się nauczyć już na pamięć, które od czasu do czasu
rozbrzmiewały w mojej głowie i nie dawały mi spać. Termin wyznaczony na
zaproszeniu zbliżał się wielkimi krokami, a ja wciąż nie podjęłam żadnej
decyzji. Były takie momenty, kiedy chciałam wykrzyczeć światu, że moja obecność
na tym ślubie to decyzja właściwa, ale kiedy tylko brałam do ręki telefon,
wypełniało mnie tysiące wątpliwości. Nagle traciłam całą odwagę i zdrowy
rozsądek zabraniał mi wykonać połączenia i powiedzieć, że się zgadzam.
Zabraniał mi przerwać milczenia, które sama zapoczątkowałam i zdobyć się na
powrót do przyszłości. Nie byłam na to gotowa. Minęły lata, ale wciąż nie byłam
na to gotowa. Zamknęłam zaproszenie i włożyłam je do pudełka wraz z innymi
kartkami. To nie był ten czas. Kolejny już raz.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">Właściwie to ja nie miałam nawet
pewności czy numer, który oglądałam już tysiące razy na ekranie swojego
telefonu wciąż jest aktywny. Być może został wyrzucony do kosza już dawno temu
i odszedł w zapomnienie raz na zawsze. Być może patrzyłam na ciąg dziewięciu
cyfr i zastanawiałam się czy wykonać połączenie zupełnie niepotrzebnie,
ponieważ usłyszałabym tylko puste pikanie. <i>Być może.</i> Ale nigdy nie
miałam odwagi tego sprawdzić. Żyłam nadzieją, że któregoś dnia zadzwonię i
usłyszę w słuchawce sygnał oczekiwania lub<i> jego</i> mocny głos. Wierzyłam,
że on naprawdę mógł czekać na ten telefon i odetchnie w końcu z ulgą, kiedy
rozpozna mój szept. Jednak wiedziałam też, że minęło cholernie dużo czasu.
Świat nie stanął w miejscu i to mogło się już nigdy nie wydarzyć. Wiedziałam,
że są rany, których nie da się wyleczyć. Zostają w nas na zawsze i mimo że na
pierwszy rzut oka ich nie widać, ranią nas w najmniej spodziewanym momencie.
Czasami nasz plan po prostu nie wypala. Nigdy nie ulega realizacji.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;"> Właściwie to nie miałam też pewności czy nie
wysłał tego zaproszenia z czystej przyzwoitości. Mogło być przecież tak, że
zapisał mnie na liście gości tylko z grzeczności, żeby mieć czyste sumienie i
poczucie spełnionego obowiązku. Może po prostu chciał żyć ze świadomością, że
zawsze zachowywał się według mnie w porządku i cała wina braku kontaktu leży po
mojej stronie. <i>Być może tak było.</i> Jednak nigdy nie potrafiłam dopuścić
tej myśli do swojej świadomości. Zawsze usprawiedliwiałam się tłumaczeniami, że
postąpiłam właściwie i nie żałuje tej decyzji. Powtarzałam sobie, że to dzięki
niej jestem w miejscu, w którym obecnie się znajduje, że to jej wszystko
zawdzięczam. Ale czy byłam z tego dumna? Czy tego właśnie oczekiwałam od życia?
W pewnym momencie sama już przestałam wierzyć w swoje puste mrzonki. Tak, wina
leżała tylko i wyłącznie po mojej stronie. Bo byłam tchórzem i trochę
przygniotła mnie rzeczywistość. To mój brak odwagi doprowadził mnie do tego
wszystkiego, co w tamtym momencie miałam. Nic więcej. W jednej chwili
powtarzałam sobie, że czekam tylko na jakiś impuls, który udowodni mi, że to
wszystko można jeszcze naprawić, a w drugiej ignorowałam palący znak w postaci białej
kartki i wkładałam ją do pudełka. </span><span lang="EN-GB" style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">Wszystko było nie takie jak
powinno. Byłam tchórzem.</span><br />
<span lang="EN-GB" style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;"><br /></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: center; text-indent: 7.1pt;">
<i><span lang="EN-GB" style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">when your dreams all fail</span></i><i><span lang="EN-GB" style="color: #666666; font-family: "tahoma" , "sans-serif"; font-size: 8.5pt;"> / <span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial;">and the ones we hail</span>
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial;">/ are the worst of all</span> / a<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial;">nd the blood's run stale </span>/ <span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial;">i wanna hide
the truth</span> / i<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial;"> wanna shelter you</span> /
b<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial;">ut with the beast inside</span> / t<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial;">here's nowhere we can hide<o:p></o:p></span></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">Kolejny raz ta kartka trafiła w
moje ręce trzy tygodnie później w Innsbrucku. Wyciągnęłam ją z pudełka, kiedy
rozpakowywałam jego zawartość i ustawiałam ją na półce. Kilka dni później
drżącymi dłońmi znów ją otworzyłam i wlepiłam wzrok w ciąg zdań, które zapisane
były w jej wnętrzu. Dwa tygodnie. Zostało jedynie dwa tygodnie. Rozum
podpowiadał mi, że najwyższy czas wyrzucić ją do kosza i po prostu zapomnieć.
Miejsca z pewnością były już dawno zarezerwowane, dokładna lista gości podana,
wszystko dopinało się właśnie na ostatni guzik. Przepadło. Jednak mój sentyment
i wiara, że komuś jeszcze na mnie zależy i o mnie pamięta, była silniejsza ode
mnie. Tęsknota nie pozwalała mi podrzeć zaproszenia, które z pewnością <i>on </i>kiedyś
trzymał w swoich dłoniach i kolejny raz przekreślić szansy na odbudowe mostów,
które spłonęły na trasie, którą podążałam. Przyłożyłam papier do piersi i
spróbowałam pokonać pragnienie rozpłakania się. Chciałam być silna dla samej
siebie, jednak nie wytrzymałam. Po moich policzkach popłynęło kilka
pojedynczych łez, które chwilę później zamieniły się w potok, który swoją
prędkością niszczył wszystkie bariery stojące mu na drodze. Opadłam na podłogę
i oparłam się o świeżo malowaną ścianę, ale kompletnie się tym nie
przejmowałam. Moje uczucia w końcu stały się dla mnie najważniejsze i ból
skrywany gdzieś wewnątrz, ujrzał światło dzienne i pokazał jak przerażająco
silny był. Bo uczucia kumulowane przez lata rosną na sile, by w najmniej
spodziewanym momencie uderzyć i pokonać człowieka swoją mocą. Ja czułam się
przegrana. Poległam i nie potrafiłam podnieść się z krwawego pola bitwy, które
ja sama zbudowałam. To była porażka największa ze wszystkich w całym moim
życiu. Porażka, której każda pojedyncza cegiełka została ustawiona tylko i
wyłącznie przez moje ręce. Od pierwszej warstwy fundamentów po wstawienie
okien. To właśnie przerażało mnie najbardziej i ten strach ujrzał w moich
oczach Lucas, kiedy tylko stanął w progu pokoju, w którym przebywałam. W jego
oczach kłębiło się tysiące pytań a ja kolejny raz nie byłam gotowa odpowiedzieć
na żadne z nich. Wyciągnęłam w jego kierunku jedynie dłoń i rozpłakałam się
jeszcze bardziej. Nie minęło kilka sekund, a on przytulał mnie do swojego ciała
i powtarzał jak modlitwę, że <i>będzie dobrze. </i>Nie będzie. Nie mogło być.
Nie miałam na to żadnej nadziei. To była moja meta. Ostatni raz chwyciłam
zaproszenie i wiedząc, że obserwuje każdy mój ruch, przejechałam jeszcze raz po
wygrawerowanym na czarno imieniu i nazwisku swojego brata, pragnąc przekazać mu
jak ważne przesłanie ono w sobie kryło. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: center; text-indent: 7.1pt;">
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">/<o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: center; text-indent: 7.1pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">-Dlaczego nigdy nie interesowała
cię moja przeszłość?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">Nie miałam pojęcia ile godzin
przeleżałam w swoim łóżku, ale kiedy tępy ból w mojej czaszce ustąpił, już
dawno zapadł zmrok. Uniosłam się do pozycji siedzącej i nieobecnym wzrokiem
wpatrywałam się w pustą przestrzeń. Tak, czasami pozwalałam sobie na chwilę
zapomnienia i popłakiwałam w kącie przez dokładnie dwie minuty myśląc o
przeszłości, ale później unosiłam głowę do góry i powtarzałam sobie, że liczy
się to, co jest teraz i tutaj. Tamtego dnia jednak, moja mała tajemnica wyszła
na jaw i nie trwała jedynie kilku minut. Trwała kilkanaście godzin i musiała
się spotkać z oceną innego człowieka. Tak, Lucas. Przez dwa lata związku nie
pozwoliłam mu się poznać od strony płaczliwej beksy, która ma jakiś bagaż
doświadczeń, aż nagle w kilka sekund obraz mnie w jego oczach drastycznie się
zmienił. To nie był odpowiedni czas na dzielenie się swoimi tajemnicami, ale
przecież nie mogłam już dłużej czekać. Dlatego zadałam mu te pytanie. To miało
pokazać, że zaczynamy rozmawiać na poważne dla mnie tematy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">Lucas obserwował mnie uważnie i
lekko uśmiechnął się, kiedy usiadłam obok niego na kanapie w salonie i
przerwałam uciążliwą ciszę. Szybko wyłączył telewizor i uniósł się do pozycji
siedzącej. W ręce trzymał talerz z niedojedzonym makaronem, a mi przypomniało
się jak bardzo byłam głodna. Ból brzucha wzmocnił się na samo wspomnienie tego,
jak ten człowiek wyśmienicie gotował.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">-Naprawdę myślisz, że nigdy nie
interesowała mnie twoja przeszłość? – Zadał to pytanie tonem, który sugerował,
że niedowierza w to, co mówi. Później złapał mnie za prawą dłoń i zmusił do
uniesienia wzroku na jego twarz.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">-Nigdy nie zdawałeś mi żadnych
pytań na ten temat.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">-Ingrid, nie zadawałem pytań, bo
wiem, że każdy ma swoją przeszłość, z którą najpierw sam musi się zmierzyć,
żeby być w stanie powiedzieć o niej drugiej osobie. Ufałem ci i wierzyłem, że
kiedyś w końcu ten moment nadejdzie, bo cholernie obchodzi mnie twoja
przeszłość. – Uśmiechnął się delikatnie z tym swoim wrodzonym cwaniactwem i
uniósł przekonująco brew. To chyba był ten gest, który pokochałam w nim
najbardziej. Pokiwałam twierdząco głową. – Niecodziennie spotyka się na swojej
drodze dziewczynę, która nosi nazwisko jednego z najlepszych skoczków
narciarskich na świecie, ale jednocześnie nienawidzi tej dyscypliny z całego
serca. Dziewczyny, która nie utrzymuje kontaktu z nikim ze swojej rodziny, a w
swojej książce telefonicznej ma tylko cztery numery. I w dodatku jest
najlepszym psychoterapeutą w kraju, ale sama jest tak pokręcona, że przez dwa
lata nie potrafiłem jej rozgryźć w ani jednym procencie. Kochanie, naprawdę
jesteś wybitna. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">-Moje nazwisko to nie przypadek. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">-Wiem. – Odpowiedział z automatu i
znów się uśmiechnął. Lucas taki właśnie był – wiecznie uśmiechnięty, piękny,
przystojny i niezwykle pociągający. Potrafił obrócić każdą sytuacje w coś
dobrego i bez trudu sprawiał, że ciężkie tematy stawały się łatwiejsze do
omówienia. Z nim wszystko wydawało się łatwiejsze. – Ale mam ogromną nadzieje,
że nie spełnią się moje najmroczniejsze wizje i nie jesteś mężatką z
kilkuletnim stażem i dzieckiem na koncie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">-Nie mam dziecka. – Próbowałam się
uśmiechnąć, ale na sto pięćdziesiąt procent na mojej twarzy pojawił się krzywy
grymas. – Nie mam też męża. – Przejechałam kciukiem po jego dłoni, próbując
zebrać w głowie myśli. Nie wiedziałam w jaki sposób ubrać w słowa informacje,
które chcę z siebie wydobyć, więc starałam się przedłużyć tę chwilę najbardziej
jak tylko się da. Przymknęłam na chwilę powieki i przełknęłam ślinę. Oczy
zapiekły od nadmiaru emocji, znów byłam bliska płaczu. Jednak nie mogłam się
poddać. Nie w takim momencie. – Ale mam brata, którego zdradziłam w
najokrutniejszy z możliwych sposobów. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: center; text-indent: 7.1pt;">
<i><span lang="EN-GB" style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">when you feel my heat</span></i><i><span lang="EN-GB" style="color: #666666; font-family: "tahoma" , "sans-serif"; font-size: 8.5pt;"> / l<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial;">ook into my eyes</span>
/ i<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial;">t's where my demons hide</span> / i<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial;">t's where my demons hide</span> / d<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial;">on't get too close</span> / i<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial;">t's dark inside </span>/ i<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial;">t's where my
demons hide</span> / i<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial;">t's where my demons hide</span><br />
<!--[if !supportLineBreakNewLine]--><br />
<!--[endif]--><span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial;"><o:p></o:p></span></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">-Co to znaczy? – Jego ton był
łagodny. Nie krytykował mnie ani nie oceniał przed zbliżającą się katastrofą,
którą miał niedługo poznać. Po prostu słuchał.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">-Nie wiem jak to wytłumaczyć. –
Jęknęłam i ukryłam twarz w dłoniach. – Nawet nie mam pojęcia jak i kiedy tak
naprawdę to wszystko się stało, dlaczego, po co. – Ciągnęłam dalej, chociaż
doskonale zdawałam sobie sprawę z tego, że najzwyczajniej w śmiecie bredzę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">-Nigdy nie lubiłam skoków. –
Szepnęłam, czując gorącą łzę, która spłynęła po prawym policzku. – Szczerze ich
nienawidziłam. Gardziłam nimi. Thomas za wszelką cenę próbował zarazić mnie tą
swoją miłością, ale w końcu chyba zrozumiał, że to nie ma żadnego sensu.
Dlatego, kiedy nagle zaczęłam się nimi interesować, on oszalał. Zaczął zabierać
mnie na każdy konkurs, tłumaczył zasady, a ja nie miałam serca mu powiedzieć,
że to nie jego zasługa. – Uniosłam wzrok i spotkałam się z zaciekawionym
spojrzeniem Lucasa. Mój głos wypełnić się goryczą. – Że to nie on nauczył mnie
wszystkich reguł, że to nie dla niego przychodziłam pod skocznie, że to nie z
jego sukcesów się cieszyłam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">-Na początku nie wiedziałam, że
robię źle. Myślałam, że to tylko dobra zabawa. Może coś jakby łapanie
najświeższego powietrza do wykonania oddechu. Chwytanie okazji. To wszystko
wydawało się takie nowe, fajne, ekscytujące. Aż w końcu doszłam do momentu,
kiedy przejrzałam na oczy i zrozumiałam, że nie ma już odwrotu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">Zamilkłam. Nie dlatego, że moja
historia dobiegła końca. Po prostu nie wiedziałam co mogłabym powiedzieć dalej.
Kiedy zaczynałam myśleć o tym w tamtym momencie, wszystko wydawało mi się takie
błahe, moje problemy stawały się śmieszne i wyimaginowane. Ja jednak nie
potrafiłam z tym żyć. Nie potrafiłam przejść obojętnie obok faktu, że wplątałam
się w chorą relację z największym wrogiem mojego brata, człowieka, który całe
życie stał za mną murem i naiwnie wierzyłam, że Gregor jest dobry i coś do mnie
czuje. Jak mogłam być tak głupia, że uwierzyłam, że mogę cokolwiek dla niego znaczyć,
a Thomas wybaczy mi tę zdradę i przytuli ze wsparciem, życząc szczęścia i
pogody ducha? Ja, która zawsze wszystkim powtarzała, że rodzina w życiu jest
najważniejsza, więzy krwi mają ogromne znaczenie. To wszystko z perspektywy
czasu wydawało się tak śmieszne, że nadawało się na scenariusz na jakąś
wyjątkowo marną komedię. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">Wiele razy zastanawiałam się czy
Thomas by mi wybaczył; czy gdyby usłyszał jak to wszystko wyglądało z mojej
perspektywy kilka lat temu, uścisnąłby mnie czule i poklepał po ramieniu,
mówiąc, że nie ma mi tego za złe? Czy powiedziałby wtedy, że doskonale zna
Schlierenzauera i wie do czego jest zdolny, a ja padłam jedynie ofiarą jego
uroku, czułych słówek, słodkich uśmiechów i rozpalających gestów? Oczywiście to
nie jest tak, że twierdziłam, że jestem bez winy. Byłam winna, być może nawet
bardziej od samego Gregora. Być może mój brat by mi wybaczył. Ale wszystko
przekreśliła moja ucieczka, milczenie i udawanie, że nie ma na tym świecie
ludzi, którzy przejęliby się moim zniknięciem. Takich rzeczy się nie wybacza.
Nie zrobiłby tego nawet człowiek o najbardziej dobrodusznym sercu. I ta myśl
przerażała mnie najbardziej. Bo wtedy mogłam jeszcze wypierać z głowy ten
najgorszy z możliwych scenariusz. Ale gdybym zadzwoniła i powitałby mnie ten
mocny i wypruty z uczuć głos, po prostu nie dałabym rady. Mój świat rozpadłby
się u podstaw. Życie w niewiedzy było lepsze. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: center; text-indent: 7.1pt;">
<i><span lang="EN-GB" style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">don't wanna let you down</span></i><i><span lang="EN-GB" style="color: #666666; font-family: "tahoma" , "sans-serif"; font-size: 8.5pt;"> <span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial;">/ but I am hell bound</span>
/ t<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial;">hough this is all for you</span> / d<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial;">on't wanna hide the truth<o:p></o:p></span></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">-Kto to był?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">Wzdrygnęłam się. Rozejrzałam się
po przyciemnionym pokoju, który oświetlała jedynie wysoka lampka ustawiona w
rogu i zrozumiałam, że odpłynęłam myślami gdzieś naprawdę daleko. Spojrzałam na
Lukasa i dopiero wtedy dotarł do mnie sens zadanego przez niego pytania.
Zmrużyłam lekko oczy i odwróciłam wzrok na ramki, które wisiały krzywo na
ścianie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">No bo co takiego mogłam mu
powiedzieć? <i>Słuchaj, to Gregor Schlierenzauer, na pewno kojarzysz gościa,
przecież czasami przyłapuje cię na tym, że oglądasz potajemnie skoki, chociaż
nigdy nie zabroniłam ci robić tego oficjalnie. Wychodzę wtedy szybko z pokoju,
jeszcze zanim usłyszę jakiekolwiek słowo ze strony komentatorów, ale Austriacy
muszą sobie chyba radzić wyśmienicie, bo chodzisz później rozpromieniony cały
wieczór. Być może tę radość wywołuje właśnie największa porażka mojego życia,
być może jest to starszy z rodzeństwa Morgensternów. </i>Po prostu nie mogłam
tego powiedzieć. Nie teraz. Nie było takiej opcji.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">-Okej. – Uniósł do góry ręce w
geście poddania. – Nie było pytania.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">-Lucas.. – Przejechałam dłonią po
jego gładkim policzku i zmusiłam do popatrzenia sobie w oczy. – Przepraszam.
Obiecuje, że ci powiem. Ale nie dzisiaj. Ani nie jutro. Kiedyś. Okej?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">-Okej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">-Okej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">Momentalnie odetchnęłam z ulgą.
Uśmiechaliśmy się do siebie jeszcze przez kilka sekund, a później usiadłam obok
niego, przykryłam nas kocem, który leżał obok i zaczęłam jeść makaron, który
znajdował się na talerzu, nienależącym do mnie. Ostry kurczak delikatnie
podrażniał moje kubki smakowe, sprawiając, że potrafiłam skupić się na
czymkolwiek innym niż nieznośna świadomość, że nie potrafię być w stosunku do
niego zupełnie szczera. Że nigdy nie byłam z nim do końca szczera. Że
prawdopodobnie już zawsze będę mieć przed nim jakieś tajemnice. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">-Powinnaś iść na ten ślub. –
Zaczęłam wolniej rzuć makaron, który znajdował się w moim gardle i popatrzyłam
na niego z przerażeniem. – Oni no i tak się pobiorą. Czy tam będziesz, czy cię
tam nie będzie. A nigdy nie wybaczysz sobie, że nie pojawiłaś się na weselu
własnego brata. Czy to nie jest idealna okazja, żeby zacząć wszystko od nowa?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">To jasne, zdawałam sobie z tego
sprawę. Przecież nikt nie będzie uzależniał najważniejszych życiowych decyzji
od humorków kogoś, kto X lat temu postanowił spakować walizki i wymazać przeszłość
ze swojej świadomości. Nie wiedziałam nawet czy druga strona nie postanowiła
postąpić identycznie: czy zostały po mnie jeszcze jakiekolwiek pamiątki,
wspomnienia; czy miała jeszcze swój pokój; czy mój pies dożył spokojnej
starości; czy mój dom rodzinny wciąż zamieszkiwali państwo Morgensternowie.
Wpatrywałam się w ścianę przed nami i niedowierzałam w jak wielkie bagno się
wpakowałam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">-Uciekłam pięć lat temu. –
Szepnęłam. – Po prostu zniknęłam z ich życia. I mimo że o niczym nie marzę
bardziej niż o spotkaniu ze swoją rodziną, nie potrafię. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">Odłożyłam pusty talerz na stół i
oparłam się o tors Lucasa, przymykając powieki. Cisza, która nas otaczała była
niczym haust wilgotnego powietrza w najgorętsze dni lata. Leżałam, wsłuchiwałam
się w nasze spokojne oddechy i powoli odpływałam. Byłam koszmarnie wycieńczona,
głowa pulsowała mi delikatnym bólem. Minuty mijały, powoli zlewając się w
godziny. Zasypialiśmy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">Obudziłam się nad ranem. Słońce
zaczęła wdzierać się do pomieszczenia przez luki w roletach, oświetlając
delikatnie wnętrze. Przetarłam twarz dłonią by dowiedzieć się, że była lekko
opuchnięta. Rozmasowałam kark, żałując spania w niewygodnej pozycji i wstałam.
Drogę do sypialni pokonałam na palcach, starając się nie obudzić mężczyzny,
który został na kanapie w salonie. Moje próby okazały się jednak bezużyteczne,
bo kilka sekund później drzwi na balkon zamknęły się za mną z głośnym hukiem i
nie musiałam być jasnowidzem, żeby wiedzieć, że obudziłam połowę mieszkańców
bloku. Zapaliłam papierosa i zaciągnęłam się dymem, który delikatnie podrażnił
moje wnętrze. Paliłam rzadko. Nie sprawiało mi to jakiejś uzależniającej
przyjemności. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">I nie wiem, co mną kierowało.
Impuls? Zwykłe otępienie? Czysta naiwność? Ale dokładnie dziesięć sekund
później wpisałam na klawiaturze telefonu ciąg dziewięciu doskonale znanych mi
cyfr, nacisnęłam zieloną słuchawkę i przyłożyłam go drżącą dłonią do ucha. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">Teraz albo nigdy. Albo wygrywamy i
wznosimy się do gwiazd, albo przegrywamy i upadamy z dziewiątego piętra.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<span lang="EN-GB" style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">Którą
drogą podążymy my?</span><br />
<span lang="EN-GB" style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;"><br /></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: center; text-indent: 7.1pt;">
<i><span lang="EN-GB" style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">your eyes, they shine so bright</span></i><i><span lang="EN-GB" style="color: #666666; font-family: "tahoma" , "sans-serif"; font-size: 8.5pt;"> / i<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial;">
wanna save that light</span> / i<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial;"> can't escape
this now</span> / u<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial;">nless you show me how</span></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<i><span lang="EN-GB" style="color: #666666; font-family: "tahoma" , "sans-serif"; font-size: 8.5pt;"><span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial;">___________</span></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif;"><span style="font-size: 11.3333px;">Właściwie pogodziłam się już ze świadomością, że ta historia to największa pisarska porażka mojego życia i przeceniłam swoje możliwości. Wczoraj jednak <i>coś </i>się zmieniło. Niekoniecznie wiem co. Po prostu po prawie rocznej przerwie włączyłam Worda, "Demons" i wyszło to wyżej. Dlatego nie tracę czasu, dodaję rozdział i lecę pisać następny. Bo cokolwiek<i> to</i> jest, niech będzie ze mną jak najdłużej. Kocham was, ściskam i całuje. </span></span></div>
femmehttp://www.blogger.com/profile/00285279085582531647noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-8559661831824390669.post-91444539530042167802017-05-12T16:55:00.000+02:002017-05-29T15:46:28.950+02:00prolog<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">Czy sekretne trzymanie się za ręce, skradanie pocałunków w tajemnicy i rozmowy do późnych godzin można nazwać czymś więcej? Czy potrzeba bycia tam gdzie był on, ciągłe podróże i okłamywanie brata, że pokochało się jego pasje i chciało się ją poznać, było złe? Czy postępowałam niewłaściwie uciekając od własnego życia i wybierając coś więcej, kogoś więcej? Czy zrobiłam coś nie tak? Wtedy myślałam, że nie. Życie chwilą wydawało się cudowne, ale prawda była taka, że powoli uzależniałam się od drugiej osoby i kompletnie tego nie dostrzegałam. Wystarczyło zaledwie półtora miesiąca, żeby wpaść w pułapkę, z której nie było żadnego wyjścia. W pewnym momencie zdałam sobie sprawę, że to nie są tylko zwykłe spotkania, patrzenie sobie prosto w oczy i dyskretne uśmiechy pod nosem. To były krótkie chwile, na które czekało się cały tydzień, o których marzyło się przy każdej codziennej czynności. Perspektywa tych spotkań sprawiała, że potrafiłam uśmiechać się, kiedy życie dawało mi w kość i powodowała, że miałam siłę stawić czoła swoim zmorom. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">Wiele razy zastanawiałam się czy już wtedy kochałam. Czy wtedy to była już miłość, która wypełniała każdą komórkę mojego ciała i unosiła kilka metrów nad niebem, czy jednak jedynie potrzeba bycia blisko. Wiele razy zastanawiałam się, dlaczego tamtego wieczoru w knajpie jego postać tak bardzo mnie zaintrygowała, dlaczego nie przeszłam obok jego osoby obojętnie i nie usunęłam się z jego świata zanim w ogóle się w nim pojawiłam. Co takiego w sobie miał, że nie potrafiłam sobie odpuścić i po prostu wrócić do swojego <i>normalnego </i>życia. Zastanawiałam się wiele razy, ale nigdy nie poznałam na te pytanie żadnej odpowiedzi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">Nasze spotkania były krótkie, nasza cała historia była krótka. Zaczęła się tego fatalnego dnia po zakończeniu Turnieju Czterech Skoczni i trwała jedynie dwa miesiące. Krótkie dwa miesiące. W Planicy niespodziewanie wszystko się posypało. Mój piękny świat runął jak domek z kart i spłonął na ognisku w najmniej spodziewanym momencie. Często tłumaczyłam sobie, że po prostu straciłam gdzieś po drodze czujność i nie dostrzegłam żadnego znaku, który mógłby mi pokazać, że nie było jak w bajce. Wszystko w <i>jego</i> i<i> moim </i>świecie funkcjonowało tak jak chciałam i pragnęłam. Gdzie pojawiła się pierwsza rysa? Kiedy? Dlaczego? Po co to wszystko było? Kim on dla mnie był?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">Gregor nauczył mnie przede wszystkim tego, żeby zawsze w życiu mieć pasje. Wszystko może przemijać, dni mogą się zmieniać, lata mijać, ale człowiek musi mieć swoją pasję, do której może wrócić w każdej sekundzie swojego życia. Tak właśnie mówił o skokach człowiek, który w najbliższej przyszłości miał stać się żywą legendą swojej dyscypliny. Może był wtedy lekko podpity, trochę nieświadomy wypowiedzianych słów, ale w jego oczach można było dostrzec najprawdziwszy żar, potrafiący ogrzać skute lodem pomieszczenie. Może to właśnie ten płomień sprawił, że w tak krótkim momencie pokochałam sport, którym Thomas nie potrafił zarazić mnie przez 20 lat mojego życia. Może to właśnie to sprawiło, że oszukiwałam własną rodzinę i brata i angażowałam się w coś zakazanego. W jednym momencie zrozumiałam, że tą ścieżką chcę podążać i trzymać jego rękę w swoim uścisku, chcę być częścią tego wielkiego świata. Nie wiem kiedy to się stało, ale zanim się obejrzałam, Gregor nie był już zwykłym facetem, którego przypadkiem spotkałam w knajpie, lecz stał się mężczyzną, który torował moją drogę. Nagle trzymał mnie za rękę i prowadził wzdłuż zaśnieżonej ulicy. Nagle trzymał moją twarz w uścisku i składał na moich ustach najpiękniejszy pocałunek w moim życiu. Nagle znajdowaliśmy tysiące wspólnych tematów i wracaliśmy do pokojów hotelowych grubo po północy. Nagle potrafiliśmy śmiać się z tych samych pięknych rzeczy i odnajdywać tysiące wspólnych tematów. Nagle wszystko inne przestało mieć znaczenie. Liczył się tylko jego uśmiech, świadomość drugiego 36,6 tuż obok siebie. Bo to właśnie tak wyobrażałam sobie tą szaleńczą miłość, dla której traciło się oddech. Wyobrażałam sobie sekretne uśmiechy, lekkie uderzenia dłonią o dłoń i wspólne podążanie przed siebie. Tylko, że <i>my </i>nie stawialiśmy kroków naprzód. Staliśmy w miejscu i obserwowaliśmy jak świat ucieka nam z rąk. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: center; text-indent: 7.1pt;">
<i><span lang="EN-GB" style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">ohh you let your fear run wild /</span></i><i><span lang="EN-GB" style="color: #666666; font-family: "tahoma" , "sans-serif"; font-size: 8.5pt;"> t<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial;">ime has cometh as we all oh, go down /</span> y<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial;">eah but for the fault, oooh, my... /</span> d<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial;">o you dare to look him right in the eyes? </span></span></i><i><span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">Yeah</span></i><i><span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , "sans-serif"; font-size: 8.5pt;"><br />
<!--[if !supportLineBreakNewLine]--><br />
<!--[endif]--></span></i><span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">Tamtego weekendu w Planicy nie zdarzył się żaden cud. Gregor nie odzyskał swojego prowadzenia w Pucharze Świata i nie wygrał Kryształowej Kuli. To było do przewidzenia, ale tak już jest, że potrafisz zrozumieć coś dopiero kiedy zobaczysz jakieś potwierdzenie: klasyfikacje zapisaną na papierze, tabele wyświetloną na telebimie, nagrodę za zajęcie drugiego miejsca. Musisz mieć potwierdzenie. Dopiero wtedy jesteś w stanie dopuścić do swojej świadomości, że coś, czego tak bardzo się bałeś, naprawdę się wydarzyło. Dopiero wtedy jesteś w stanie stracić całą nadzieje i uznać wyższość przeciwnika. Gregor stał na podium, uśmiechał się, ale w głębi serca wszyscy wiedzieliśmy, że to nie jest to, że to zwyczajna gra pozorów. Do jego świadomości dotarło, że to nie on jest dzisiaj najlepszy. Nie jest najlepszy w tym sezonie, mimo że przez długi czas był. Mogę jedynie się domyślać, że ta wiedza była dla niego po prostu nie do zniesienia. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">Stałam tamtego dnia na trybunach wśród kibiców i zastanawiałam się co teraz będzie, jak może potoczyć się to wszystko dalej. Myślałam nad tym czy to początek <i>naszej </i>drogi i nie brałam nawet pod uwagę opcji, że tamtego dnia mogliśmy się pożegnać. Z góry założyłam, że będzie w stanie poświęcić dla mnie wiele, że być może poświęci dużo więcej niż sama od niego oczekuje. Zapomniałam jednak o jednej bardzo ważnej rzeczy, o najważniejszej rzeczy ze wszystkich. Zapomniałam jak mówił, że skoki są dla niego najważniejsze na świecie, że oprócz nich, nie liczy się już nic więcej. Może gdyby nie to, wszystko potoczyłoby się zupełnie inaczej. Może wtedy nie zakochałabym się tak bardzo, nie wzięłabym go jako cholerny pewniak i nie łapała za dłoń zbyt często. Może gdyby moja pamięć była lepsza, nie rozpadłabym się tamtego dnia na tysiąc pojedynczych kawałków. Może potrafiłabym wymazać w końcu z pamięci ten cholerny marcowy dzień. </span><i><span lang="EN-GB" style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">Może.</span></i><span lang="EN-GB" style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;"> Może by się udało.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: center; text-indent: 7.1pt;">
<i><span lang="EN-GB" style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">ohh cause they will run you down, down til the dark / yes and they will run you down, down til you fall /</span></i><i><span lang="EN-GB" style="color: #666666; font-family: "tahoma" , "sans-serif"; font-size: 8.5pt;"> <span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial;">and they will run you down, down til you go /</span> <span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial;">yea so you can't crawl no more... <o:p></o:p></span></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">Tamtego dnia słońce już dawno zaszło za horyzontem, kiedy leżeliśmy obok siebie, a ja splotłam swoją dłoń z jego. Miałam wrażenie, że pasują do siebie idealnie, więc uśmiechałam się delikatnie pod nosem i wdychałam jego cudowne perfumy. Czułam się w tamtym momencie jak w raju, jakby to właśnie było moje miejsce na świecie. Jakbym została stworzona do leżenia obok niego i wpatrywania się w nasze splecione palce. Nie liczyło się nic więcej prócz tej jednej, wyjątkowej i pięknej chwili, bo to był prawdopodobnie najszczęśliwszy moment w całym moim życiu. Leżałam przecież obok mężczyzny, który przewrócił mój świat do góry nogami. Nie mogło liczyć się nic więcej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">-Kocham cię.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">Zawsze zastanawiałam się jak to jest, kiedy mówi się kocham. Czy rzeczywiście czuje się wtedy miliony motyli, które wypełniają twój brzuch? Czy rzeczywiście lata się z głową w chmurach i widzi świat jedynie w różowych barwach? Czy naprawdę nigdy później nasze życie nie jest już takie samo, wszystko się zmienia? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">Powiedziałam to tak po prostu, bez zastanowienia. Wydawało mi się, że to było takie oczywiste. Miałam wrażenie, że odpowiedniejsza chwila może już nigdy nie nastąpić. Kiedyś obiecałam sobie, że nigdy nie będę dusić uczuć w sobie. Nie będę udawać, że coś mnie nie obchodzi, że jestem pusta i odporna na otoczenie. Nie. Obiecałam sobie, że nigdy nie skażę się na mękę jaką jest ukrywanie tego, co naprawdę się czuje. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">Powiedziałam, że go kocham i nie żałowałam tego ani przez chwilę. Poczułam się jakbym złapała ogromny haust powietrza. Miałam wrażenie, że mogę wstać, przebiec pięćdziesiąt kilometrów i ani trochę się nie zmęczyć. Tak, to była miłość w najprawdziwszym wydaniu. Tak mi się wydaje. Miłość, o której pisze się książki; opowiada innym ludziom. Miłość tajemnicza, ale jednocześnie najgłębsza ze wszystkich. Budząca tysiące emocji na sekundę; taka, od której drży każda komórka naszego ciała. Miłość upajająca jak narkotyk, jak najgorszy rodzaj uzależnienia. Przez tę miłość przestajemy myśleć racjonalnie, widzieć racjonalnie. Miłość, która zakłada klapki na nasze pełne uczuć oczy. Po prostu ogranicza nasze pole widzenia. Usypia czujność. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">Uśmiechałam się jak głupia w pustą przestrzeń. Gregor podniósł lekko głowę, odgarnął kosmyk włosów z mojej twarzy i mnie pocałował. To było krótkie, krótsze niż kiedykolwiek wcześniej. Takie niestaranne. Takie niechlujne. Później uniósł moje ciało i lekko się przesunął. W końcu uśmiechnął się delikatnie pod nosem i wyplątał swoje palce z mojej dłoni. Ta opadła na białą pościel i oddała część nadziei w pustą przestrzeń. B y ł a m p o g u b i o n a. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">Gregor usiadł na brzegu łóżka, ubrał bokserki. Później przejechał prawą dłonią po swoich szatynowych włosach. Ten ruch był niepewny, wolny. Taki chaotyczny. O ile jeszcze kilka sekund wcześniej w mojej głowie tylko tliła się niepewność, lekko budziła się wątpliwość, teraz byłam zdezorientowana. T r o c h ę p r z e s t r a s z o n a.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">Nagle zrobiło mi się zimno, wstrzymałam oddech. Zmierzwiłam w dłoni pościel. Zacisnęłam na niej paznokcie. To wcale nie musiało oznaczać niczego złego; nie musiało budzić żadnych złych emocji. Tyle tylko, że ja byłam zakochana. Och tak, byłam zakochana. Czułam to każdą komórką swojego ciała. W moich żyłach krew pulsowała znaczenie szybciej na samą myśl o nim. To nie było zwykłe zauroczenie jak u nastolatki. Był w moich myślach dwadzieścia cztery godziny na dobę. Jego perfumy pachniały jak tlen. Jego głos koił moje nerwy, uspokajał mnie. Cały Gregor był w mojej głowie ideałem. Nie było na świecie osoby bardziej perfekcyjnej, bardziej kompletnej od niego. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">Tak, to była miłość. A ja bałam się odrzucenia, bo podobno ideały upadają i rozbijają się z hukiem o powierzchnie; podobno ideały zawodzą; niszczą nas jako ludzi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">-Gregor? – Nie odpowiedział. Pomieszczenie wciąż wypełniała cisza. To obudziło we mnie pierwsze zalążki paniki, dało taki mały znak, że coś jest nie tak. Potrzebował czasu. Tak, zdecydowanie potrzebował czasu. Powtarzałam sobie, że przecież ja też czasami tak mam, że muszę popatrzeć w pustą przestrzeń i przemyśleć kilka ważnych spraw. Nie możemy podejmować decyzji zbyt pochopnie. Musiałam się uspokoić. Musiałam dać mu ten potrzebny czas.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">Jednak Gregor na mnie nie spojrzał. Oparł łokcie na swoich udach, przycisnął kciuki do oczu. Odetchnął. Wypuścił z płuc tak długo wstrzymywane już powietrze. Siedział, a ja tak uparcie wpatrywałam się w jego sylwetkę, próbując zmusić go do jakiegoś ruchu, wymusić na nim jakikolwiek gest. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">Najgorsze było to, że on nie miał żadnej skazy. W świetle księżyca wyglądał pięknie – jak dar; jak brylant, który chroni się z całej swojej siły i mocy. Jeszcze kilka minut wcześniej trzymałam ten drogocenny skarb w swoich ramionach. On dotykał mnie, całował. Dla takiego kryształu można poświęcić wiele. Ja mogłabym poświęcić nawet wszystko bez ani jednej sekundy zastanowienia. Przy nim nie liczyło się nic więcej w moim życiu. Przy nim nie pamiętałam już co robiłam kilka godzin wcześniej. To absolutnie nie było ważne. Tak po prostu odchodziło w niepamięć. Wszystkie złe decyzje podjęte przed spotkaniem z nim były tylko zwykłymi błędami bez znaczenia. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">Przez cały czas byłam przekonana, że mogłam milczeć z nim godzinami, jednak właśnie wtedy po raz pierwszy poczułam, że ta cisza mnie niepokoi; budzi we mnie ogromny strach. Nagle zabrakło mi języka w budzi, słowa ugrzęzły w gardle. Nie miałam już odwagi kolejny raz wypowiedzieć jego imienia. To było zwykłe sześć liter, ale jednocześnie najtrudniejsze do wyszeptania słowo w całym moim życiu. Siedziałam i czekałam aż to on wykona jakiś ruch. Gdybym wtedy wiedziała.. Gdybym wiedziała jakie słowa przerwą cisze; jakie słowa po prostu ją rozerwą, znalazłabym w sobie tę siłę i otworzyła wargi jako pierwsza. Nie jestem jednak jasnowidzem. Nigdy nim nie byłam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">Są takie chwile, które sprawiają, że cały świat się zawala; wszystko niszczy się i upada jak domek z kart. Fundamenty ulatują jak piach na wietrze; marzenia prószą się jak śnieg w zimowe dni. Są takie chwile, słowa, zdarzenia, kiedy czas się zatrzymuje. Wskazówka zegara tyka, ale my mamy wrażenie, że ona w ogóle się nie rusza. Jest tylko <i>tik </i>i nic więcej. Nie ma żadnego więcej dźwięku. Coś się kończy i już nigdy ma do nas nie wrócić. Bez żadnego ostrzeżenia musimy pożegnać się z najbardziej wartościową osobą lub rzeczą w całym naszym życiu. Nagle tracimy wszystko jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Czary mary i nic nie ma. Pozostaje pustka. Tamtej nocy coś się zatrzymało; świat się zawalił; szklanka z wodą była pusta. Nadzieja się wypaliła.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<i><span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">Wiecie co powiedział?<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">Jest wiele zdań, które pragnie się usłyszeć od mężczyzny, którego się kocha. Nie musi być to szczere wyznawanie uczuć, oświadczyny, sakramentalne <i>tak</i>, nawet nie chodzi tutaj o zwykłe komplementy. Liczą się gesty. Proste wyznania. Ciche szepty, które rozrywają ciszę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">Jego głos był jednak mocy, silny. Nie było w nim żadnego drżenia, żadnego załamania. Ani krzty szeptu. Miał w sobie dystans, dużą niewiadomą. Z początku myślałam, że żartuje. Ale takich słów nie rzuca się na wiatr. Takie właśnie słowa zarezerwowane są dla tego tonu. Tonu, który wbija je w nas jak szpilki w tablicę korkową. Tych dziur nie da się później w żaden sposób naprawić. Tkwią w nas i przypominają o przeszłości. <i>Kilka blizn na lewej dłoni? </i>Nie, to nie o to tutaj chodzi. Mam na myśli krwawe ślady wewnątrz nas. Poharatane wnętrzności.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">-Nic do ciebie nie czuje.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">Właśnie to wtedy powiedział. Wydawało mi się, że rozpatrzyłam w głowie wszystkie opcje – od najradośniejszych, kiedy również wyznaje mi miłość, do najbardziej bolesnych, jednak nigdy nie spodziewałam się, że z jego gardła mogą wydostać się takie słowa. Na początku leżałam i nie rozumiałam, co do mnie powiedział. Sens tego zdania w ogóle do mnie nie dotarł. Rozchyliłam lekko wargi, wzrok znów utkwiłam w jego plecach, ale musiało upłynąć naprawdę wiele sekund nim zaparło mi dech w płucach, nim przestałam oddychać. W tamtym momencie wydawało mi się, że ktoś po prostu odebrał mi tlen, że ktoś perfidnie zaciskał na mojej szyi z ogromną siłą swoje dłonie i czekał aż skonam. Jakby spadł na mnie ogromny głaz, a ja nie miałam siły go podnieść. Nie chciałam go podnosić. Nie chciałam w to uwierzyć.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">Przecież to nie mogła być prawda. Nie po tym wszystkim, co dosłownie przed chwilą się wydarzyło. Przecież się z nim kochałam. Otworzyłam się przed nim jak jeszcze nigdy przed żadnym mężczyzną do tej pory, zaufałam mu jak jeszcze nigdy nie ufałam nikomu. Przecież byłam w stanie oddać mu całe swoje życie; powierzyć cały swój świat, żeby chociaż przez chwile poczuć się wyjątkowo. I tak właśnie postąpiłam. Jeszcze kilka minut temu mnie całował, pieścił, szeptał czułe słówka, a ja miałam wrażenie, że to miało miejsce miliony lat temu. Nigdy się nie wydarzyło. Nigdy go nie pokochałam. O n <i>n i c </i>d o m n i e n i e c z u ł.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">Poczułam przerażający chłód, a moja nagość wcale mi nie pomagała. Przez moje ciało przeszły dreszcze. Jeżeli tak czuje się człowiek, którego życie nagle rozsypuje się na drobne kawałeczki, to ja nie chciałam nim już być. Oddałabym wszystko, żeby w tamtym momencie chociaż na chwile zmienić się w ogromny, ciężki głaz, o który co jakiś czas uderza tafla wody, bo byłby to ból zdecydowanie mniejszy od tego, który sama czułam, który był nie do zniesienia. On <i>nic </i>do mnie nie czuł. Te słowa jak echo brzmiały w mojej głowie. To nie pozostawiało żadnych złudzeń. Było gorsze od jakiegoś durnego <i>Nie kocham cię </i>czy <i>Nie chcę cię znać, </i>bo gasiło wszelką nadzieje. Gasiło ostatni jej płomień. <i>Nic. </i> Nic nie czuje.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">Wszystkie moje wyobrażenia w jednej chwili stały się kłamstwem. Ostatnie tygodnie okazały się zwykłym złudzeniem. Los był dla mnie wyjątkowo okrutny – zakochałam się i oddałam mężczyźnie, który nic do mnie nie czuł. Któremu byłam kompletnie obojętna. Nie kochał mnie ani nie nienawidził. </span><span lang="EN-GB" style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">Cholerny paradoks. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: center; text-indent: 7.1pt;">
<i><span lang="EN-GB" style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">and way down we go-o-o-o-o /</span></i><i><span lang="EN-GB" style="color: #666666; font-family: "tahoma" , "sans-serif"; font-size: 8.5pt;"> <span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial;">way down we go</span> / <span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial;">say way down we go uhh</span> / o<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial;">hh cause they will run you down / down til you fall</span> / u<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial;">hh way down we go...</span></span></i><i><span lang="EN-GB" style="color: #222222; font-family: "times new roman" , "serif"; font-size: 12.0pt;"><o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">Musiałam coś powiedzieć. Doskonale zdawałam sobie z tego sprawę. Nie zauważyłam nawet momentu, w którym zaczęłam płakać i dusić się we własnym cierpieniu. Nagle pomieszczenie, w którym spędziłam dwa najlepsze dni w swoim życiu, przeżywałam najpiękniejsze chwile w swoim życiu, wydawało mi zupełnie obce, jakbym zobaczyła je dopiero pierwszy raz. Otworzyłam usta, ale żaden dźwięk się z nich nie wydostał. Gregor jednak tego nie widział. Nie spojrzał na mnie od momentu, kiedy wyznałam mu miłość. Wieki temu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">-Więc po co to wszystko było? – Szepnęłam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">Kiedy wypowiedziałam to pytanie na głos, zdałam sobie sprawę z tego jak głupie ono było, jak bezsensowne, jak retoryczne. Odpowiedź była tak banalna i głupia. Wręcz sama machałam nią sobie przed oczami i krzyczałam jaką idiotką w rzeczywistości byłam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">Zdobył to, co chciał. <i>Zaliczył cię. </i> Zaliczył cię, a później okazało się, że go kochasz i wszystko przestało być idealne. Ot, cała prawda. Nic więcej nie trzeba było dodawać. Poczułam się brudna i oszukana. Taka zdradzona. Tak bardzo nienawidziłam w tamtym momencie i jego, i siebie. Było mi po prostu wstyd. Chciałam stamtąd uciec. Napić się, spalić, naćpać, zapomnieć. Zrobić cokolwiek, żeby tylko o tym nie pamiętać chociaż przez chwilę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">-Głupie pytanie. – Zaśmiałam się i skrzywiłam. Przemawiała przeze mnie histeria. Płakałam i powoli przestawałam kontrolować każdy swój ruch. Wstałam i zaczęłam rozglądać się za swoimi ubraniami, lokalizować ich położenie. Plan był jasny: iść jak najdalej. Nie liczył się mój wygląd, ubiór czy stan. Wyjść, po prostu musiałam wyjść.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">-To nie tak...<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">-A jak?! – Rzuciłam spodniami, które trzymałam w dłoni i spojrzałam na niego. Jego wzrok utkwiony był we mnie. To był cios. Nie spodziewałam się, że się odwrócił. Przysięgam, że kompletnie się tego nie spodziewałam. Gdyby przez moją głowę chociaż przez chwilę przyszła myśl, że on na mnie patrzy, w życiu bym tego nie zrobiła. Nie chciałam go już nigdy więcej oglądać. Nie chciałam go słuchać. Nie mogłam znieść świadomości, że on na mnie patrzy. W jednym momencie osoba, którą bezgranicznie kochałam, która wywróciła cały mój świat do góry nogami, przewróciła fundamenty mojego życia, stała się zbrodniarzem, człowiekiem bez serca. Największą porażką mojego życia. Zdrajcą. Pijawką. Rakiem, którego muszę zabić, pokonać, od którego muszę uciec.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">-A jak to było? Przeleciałeś mnie, bo co? – Mój głos był pewny. Nie spodziewałam się, że mnie na to stać. – Bo wydawało ci się, że postępujesz dobrze? Czy może wyświadczyłeś mi przysługę? Robiłeś to z dobroci serca? Powiedz, Gregor, dlaczego tak perfidnie pozwoliłeś mi uwierzyć, że mogę ci ufać? Przecież ja pozwoliłam ci..<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">Głos mi się zawiesił. Byłam idiotką. Ta świadomość mnie zabijała; sprawiała, że czułam się jeszcze gorzej. O ile w ogóle można było czuć się gorzej. Nigdy nie spodziewałam się, że on może tak mnie zranić. To jasne – bałam się każdego dnia. Nic nigdy sobie nie deklarowaliśmy, nie było żadnych poważnych słów. To mnie przeraziło. Nie było poważnych słów, więc nie mogło być poważnych i odpowiedzialnych czynów. Ale czy seks akurat z nim nie łamał tego schematu? Dla mnie to było coś więcej, najważniejsze wydarzenie w moim życiu. Czy to nie powinno świadczyć o tym, że traktowałam go poważnie? Czy to nie powinno pokazać mu jak ogromne uczucia do niego żywię? Oczywiście, że tak. A on to po prostu perfidnie wykorzystał. Świadomość, że tak właśnie było, uderzyła we mnie na tyle mocno, że znów zapomniałam jak się oddycha.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">-Nie mogę na ciebie patrzeć. – Szepnęłam, zakładając spodnie. Miałam gdzieś, że na mnie patrzy, że znów ogląda mnie nagą. To pokazywało jak wiele zmieniło się zaledwie w ciągu kilku godzin. Kiedy jeszcze słońce było na niebie, czułam ogromny wstyd. Teraz nie liczyło się zupełnie nic. Jakie znaczenie mogło mieć to czy ogląda mnie nagą, skoro już nigdy więcej mieliśmy się nie spotkać? Żadnego. Nie miało żadnego znaczenia. Wstyd uleciał gdzieś razem z całą nadzieją i wiarą w to, że mogło być dobrze.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">Gregor ukrył twarz w dłoniach.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">-To kompletnie nie tak miało wyglądać. – Szepnął i zaczął rozglądać się po pomieszczeniu. Robił wszystko, byle tylko nie spojrzeć właśnie na mnie. Trwaliśmy tak w ciszy, a ja uważnie obserwowałam jego twarz. Nie potrafiłam uwierzyć, że to wszystko naprawdę się działo. Zastanawiałam się czy to możliwe, żeby jeden człowiek potrafił tak mocno kogoś zranić. W końcu zatrzymał swój wzrok na nagrodzie, która była zwieńczeniem świeżo zakończonego sezonu i znów spojrzał na mnie. Otworzył na chwilę usta, ale nie wydostało się z nich żadne słowo. Musiało minąć naprawdę dużo czasu, zanim zaczął wbijać kolejne szpilki i ranić nimi coraz mocniej. – Albo właśnie tak to miało wyglądać. Po co mam to ukrywać i kłamać? Miałem cię uwieźć, rozkochać i wykorzystać, a ty byłaś na tyle głupia, że uwierzyłaś, że możesz być dla mnie kimś więcej. Być kimś więcej dla wielkiego Gregora Schlierenzauera? – Patrzył na mnie z kpiną. – Powiedziałem ci jak bardzo nienawidzę Thomasa, żeby nie mieć wyrzutów sumienia, że nie dałem ci żadnego sygnału, a ty nie zareagowałaś. Był sygnał, Ingrid. – Dodał, kiedy zszokowana otworzyłam szerzej oczy. – To był twój sygnał, żebyś mogła uciekać w podskokach. Jesteś siostrą Thomasa. Thomasa, którego nienawidzę. – Skrzywił się z niesmakiem i zmarszczył czoło. – Czy naprawdę myślałaś, że to mogło być coś więcej niż próba udowodnienia mu, że jestem lepszy i zawsze wygram? – Prychnął. – Ingrid..<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">Wybiła północ. Wybiła północ a ja się rozpadłam. Wybiła północ a ja już nigdy miałam nie być tym samym człowiekiem, którego oglądałam każdego dnia w lustrze. Wybiła północ. Zaczął się kolejny dzień.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">Są takie dni, które zmieniają nas nie do poznania. Jednego wieczoru patrzymy w lustro i wyglądamy jak milion dolarów, ale drugiego nie jesteśmy już w stanie poznać samych siebie. Są takie dni, które zapadają w naszej pamięci na zawsze. Są konkretne daty, które mają taki wpływ na nasze życie, że co roku tego samego dnia, bierzemy w ręce gruby koc, kilka tabletek nasennych i po prostu uciekamy przed światem. Są takie dni dla których chcielibyśmy, żeby rok miał tylko 364 cyfry. Dni niewarte pamięci, ale zapadające w niej najbardziej. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">To <i>był</i> koniec naszych dziejów. Dziejów, w których zapisanych zostało ledwie kilka stron. Dziejów tajemniczych i czarnych jak smoła. Dziejów, przepełnionych ogromnym rozczarowaniem i opartych na kłamstwach. Dziejów, które mówią nam, że nigdy nie warto ufać.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">Przepłakałam dni, tygodnie, można powiedzieć, że nawet lata. Skończyłam studia, znalazłam pracę, każdego dnia dawałam z siebie jak najwięcej. Ustatkowałam się, nosiłam na palcu pierścionek z pięknym brylantem. Ale nigdy nie zapomniałam. Nie da się wymazać z pamięci osoby, którą tak szczerze się pokochało, która przewróciła twój świat do góry nogami i stała się twoim tlenem w tak krótkim czasie. Nie da się wymazać jej z pamięci, zabić tych wszystkich uczuć w sercu. Starałam się, ale nigdy nie zapomniałam. Nie potrafiłam.</span><br />
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt; text-indent: 7.1pt;">______</span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif;"><span style="font-size: 11.3333px;">No cześć! Znacie słynne powiedzenie: "Wstawiłam pranie, a później pomyślałam, że może ja też się dzisiaj wstawię"? Ja pozwoliłam sobie trochę je zmodyfikować i wyszło: "Wstawiłam pranie, a później pomyślałam, że może dziś w końcu wstawię to COŚ?" I oto jest! Nie wiem czy to najodpowiedniejsza chwila, ale dzięki "Whatever It Takes" w mojej głowie pojawił się ostatni element tej układanki i chyba to jest ten czas, kiedy należy ogłosić początek. Nie wiem jakie to będzie, naprawdę. Chciałabym spełnić wszystkie wasze oczekiwania, ale czasami po prostu może mi się to nie udać. Jednak będę się starać. Najmocniej jak tylko potrafię.</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif;"><span style="font-size: 11.3333px;">Dziękuje za każde miłe słowo pod wpisem: "bohaterowie". Tak, to byli bohaterowie. Femme już po prostu ma to do siebie, że u niej wszystko musi być inne i lubi wydziwiać. Nic na to nie poradzimy. Naprawdę dziękuje za każde pojedyncze słowo. Dzięki wam uwierzyłam, że ta historia ma sens i chcę mi się tutaj być. Chcę mi się powiedzieć START. </span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center; text-indent: 7.1pt;">
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif;"><span style="font-size: 11.3333px;">No to co? ZACZYNAMY!</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif;"><span style="font-size: 11.3333px;">PS.1 Dziękuje też za wsparcie w kwestii matury. To w rzeczywistości ekstra zabawa! </span></span><br />
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif;"><span style="font-size: 11.3333px;">PS.2 Wszystkie zaległości u was nadrobię w ciągu tygodnia.</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif;"><span style="font-size: 11.3333px;">PS.3 Chcecie być w jakiś sposób informowani o nowych postach? Nie mam w zwyczaju o to pytać, ale niestety nie będę robić tego publicznie za pośrednictwem swojego konta na twitterze. </span></span><br />
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif;"><span style="font-size: 11.3333px;"><b>EDIT: </b>Jednak będę. Zapraszam <a href="https://mobile.twitter.com/oto_adka" target="_blank">tu.</a></span></span></div>
femmehttp://www.blogger.com/profile/00285279085582531647noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-8559661831824390669.post-20149566050773149022017-02-07T15:24:00.003+01:002017-02-16T15:48:53.821+01:00bohaterowie<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjLVLMpMvjG2FxphL2tjAF77lU4paZn_fvxMFa1DTd_sxkP56WVPR7H2QDwTbQIQ_1-9Mg8raxuC9s9NbmJSqR26GPKqHpCxgceQ_h7dFO_9tJSj3hVVP2w-Ruu7Ia5yVi8GOiIDez42A/s1600/tumblr_oh63k464jh1tzlemyo4_250.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="106" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjLVLMpMvjG2FxphL2tjAF77lU4paZn_fvxMFa1DTd_sxkP56WVPR7H2QDwTbQIQ_1-9Mg8raxuC9s9NbmJSqR26GPKqHpCxgceQ_h7dFO_9tJSj3hVVP2w-Ruu7Ia5yVi8GOiIDez42A/s200/tumblr_oh63k464jh1tzlemyo4_250.gif" width="200" /></a></div>
<h3 class="post-title entry-title" itemprop="name" style="background-color: white; color: #cccccc; font-family: "Josefin Sans"; font-stretch: normal; font-weight: normal; letter-spacing: 5px; line-height: normal; margin: 0px; position: relative; text-align: center; text-transform: uppercase;">
<span style="font-size: x-small;">Ingrid MORGENSTERN</span></h3>
<div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<div class="MsoNormal" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; line-height: normal; margin-bottom: 0.0001pt; text-indent: 7.1pt;">
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">Nasza historia nie zaczęła się wcale jakoś wyjątkowo. W rzeczywistości nasza historia nigdy nie mogła mieć swojego początku, a tym bardziej zacząć się wyjątkowo. Można powiedzieć, że to były po prostu <i>moje</i> i <i>jego</i> dzieje, krótkie momenty, które zapadają w pamięci na wieczność. Nie było żadnych przypadkowych spotkań w knajpie na rogu; nie wpadliśmy na siebie też przy półce w księgarni, kiedy szukaliśmy dzieł naszych ulubionych autorów. Nie kupowaliśmy pieczywa w tej samej piekarni. <i>Moja</i> i <i>jego</i> „historia” zaczęła się w zwykły, szary dzień. Wiatr wiał z prędkością 10m/s, panowały fatalne warunki pogodowe. Jednak nie był on wcale najmroźniejszym dniem tamtej zimy, nie zaczynały się też roztopy. Nie odróżniał się niczym spośród pozostałych dni zimnej pory roku, ale mimo wszystko zapadł w mojej pamięci najbardziej ze wszystkich. <i>Najwyraźniej.</i> Zapamiętałam każdy szczegół, każdy najmniejszy element i katowałam się nimi na przestrzeni kolejnych lat swojego życia. Przypominałam sobie je i zastanawiałam się jak to jest, że wystarczy chwila, żeby poznać kogoś i odnaleźć w nim swoje odbicie, znaleźć w nim cząstkę samego siebie. Wyidealizować ją w swojej głowie i zatracać się w niej każdego dnia na nowo, myśleć o tym dwadzieścia cztery godziny na dobę. Aż w końcu zacząć tym żyć. Oddychać. Funkcjonować. Dzięki tej małej cząstce znienawidziłam swoje dotychczasowe życie i zapragnęłam czegoś więcej, kogoś więcej. Potrzebowałam rozpocząć nowy rozdział w swoim życiu, otworzyć się na nowe doznania. Myślałam, w którym dokładnie momencie w naszych dziejach ktoś postawił pierwszą wielką literę. Czy to był Thomas czy sam Gregor? A może ja? Może to Ingrid Margot Morgenstern była wszystkiemu winna, bo po raz pierwszy się zaangażowała? <i>Ja</i> i <i>on </i>nie byliśmy wyjątkowi.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<span style="font-size: x-small;"> </span></div>
<div>
<span style="font-size: x-small;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<i style="background-color: white; color: #cccccc; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 12px; text-indent: 9.46667px;"><span lang="EN-GB" style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">i was choking in the crowd / l</span></i><i style="background-color: white; color: #cccccc; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 12px; text-indent: 9.46667px;"><span lang="EN-GB" style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;"><span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial;"><span style="text-align: start;">iving my brain up in the cloud / fa</span></span><span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial;"><span style="text-align: start;">lling like ashes to the ground / ho</span></span><span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial;"><span style="text-align: start;">ping my feelings, they would drown / b</span></span><span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial;"><span style="text-align: start;">ut they never did, ever lived, ebbing and flowing / i</span></span><span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial;"><span style="text-align: start;">nhibited, limited / ti</span></span><span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial;"><span style="text-align: start;">ll it broke up and it rained down / i</span></span><span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial;"><span style="text-align: start;">t rained down, like..</span></span></span></i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<i style="background-color: white; color: #cccccc; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 12px; text-indent: 9.46667px;"><span lang="EN-GB" style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;"><span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial;"><span style="text-align: start;"><br /></span></span></span></i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhHwgpeAGStUXwocAVyqsN2AT6ueH8tjNEJp0-45uHDt5Zxqvu-e7yphKFRruQObhwAtH7UkY88hqlYtdlXlCJk_FoYE1ovCXlaKHtEAcvEPTiVjWkmdMElB3W3nwl3bhGIE0eyDwcqHQ/s1600/gif14.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="111" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhHwgpeAGStUXwocAVyqsN2AT6ueH8tjNEJp0-45uHDt5Zxqvu-e7yphKFRruQObhwAtH7UkY88hqlYtdlXlCJk_FoYE1ovCXlaKHtEAcvEPTiVjWkmdMElB3W3nwl3bhGIE0eyDwcqHQ/s200/gif14.gif" width="200" /></a></div>
<h3 class="post-title entry-title" itemprop="name" style="background-color: white; color: #cccccc; font-family: "Josefin Sans"; font-stretch: normal; font-weight: normal; letter-spacing: 5px; line-height: normal; margin: 0px; position: relative; text-align: center; text-transform: uppercase;">
<span style="font-size: x-small;">gregor schlierenzauer</span></h3>
<div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<div class="MsoNormal" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; line-height: normal; margin-bottom: 0.0001pt; text-indent: 7.1pt;">
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">Historia? Nasza historia? Mieliśmy swój początek i koniec, kilka epizodów i jeden wielki punkt kulminacyjny, ale czy ona kiedykolwiek istniała? Nie nazwałbym tego żadną <i>historią.</i> To było krótkie zdarzenie, kilka ciepłych słów, gładzenie opuszkiem palca ciepłej skóry i jej perlisty uśmiech. Nie mieliśmy nic więcej i niczego więcej nie potrzebowaliśmy. Miałem swoją własną historię. Skoki, które były jak tlen w tym zanieczyszczonym świecie. Wzbijasz się w powietrze i zapominasz o całym otaczającym świecie. Na pięć/osiem sekund możesz poczuć się jak ptak i patrzeć na wszystkich z góry. Obserwujesz otoczenie i zastanawiasz się, co jest z nim nie tak, dlaczego tak bardzo odbiega od twoich norm, jest takie zwyczajne. W twojej głowie buduje się wtedy teza, że możesz więcej niż ktokolwiek kiedykolwiek, że możesz pokazać temu światu jak wiele jesteś w stanie osiągnąć, jeżeli tylko uwierzysz w siebie. To wkrótce procentuje. A ty nie chcesz się zatrzymywać. Kiedy wygrywasz konkurs za konkursem, medal za medalem, w tak młodym wieku, myślisz, że jesteś panem świata. Przyzwyczajasz się, że osiągasz sukces i oczekujesz więcej i więcej. Myślisz, że niepowodzenia to błędy, których nie możesz popełniać, bo sprawiają, że się cofasz i twoja koncepcja „krok za krokiem” zmienia kąt swojego przeznaczenia. W takich momentach twoja pewność siebie sięga chmur, nie ma dla ciebie granic. Myślisz, że korzystasz z życia, masz w rękach wszystko, co najcenniejsze. Później jednak uświadamiasz sobie, że w młodości poszedłeś o jedną ścieżkę za daleko, że po prostu zmarnowałeś swoje życie. Niby w dorobku brakuje ci jedynie złotego medalu igrzysk olimpijskich, jednak prócz skoków, nie masz nic więcej. Stajesz w miejscu i zastanawiasz się czy masz jeszcze w sobie jakieś uczucia? Później zdajesz sobie sprawę z tego, że niemożliwe jest wygrywać cały czas. Obracasz głowę w prawo, w lewo, patrzysz przed siebie, ale wokół nie ma nic. W twojej głowie jest tylko jedna myśl: ile, do cholery, można dusić w sobie uczucia? <o:p></o:p></span></div>
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;"><br /></span></div>
<span style="font-size: x-small;"> </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<i style="background-color: white; color: #cccccc; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 12px; text-indent: 9.46667px;"><span lang="EN-GB" style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">i was broken from a young age / t</span></i><i style="background-color: white; color: #cccccc; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 12px; text-indent: 9.46667px;"><span lang="EN-GB" style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;"><span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial;"><span style="text-align: start;">aking my soul into the masses / wr</span></span><span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial;"><span style="text-align: start;">ite down my poems for the few / t</span></span><span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial;"><span style="text-align: start;">hat looked at me, took to me, shook to me, feeling me, s</span></span><span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial;"><span style="text-align: start;">inging from heart ache from the pain / ta</span></span><span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial;"><span style="text-align: start;">ke up my message from the veins / s</span></span><span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial;"><span style="text-align: start;">peaking my lesson from the brain / s</span></span><span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial;"><span style="text-align: start;">eeing the beauty through the..</span></span></span></i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<i style="background-color: white; color: #cccccc; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 12px; text-indent: 9.46667px;"><span lang="EN-GB" style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;"><span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial;"><span style="text-align: start;"><br /></span></span></span></i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhigua04c33vIx6_7o10jcSHN6pMx9R2pr6wdCV87jDOSu6W_23amF0xdWSASMeBc8SWN-CJZqhqWzxCUZ81mGc6OUMmlcZqyPkz2EB5VThsvw9jJKSJKYKxWDZ-LZG6bE5rjsJLLH8XA/s1600/tumblr_ohbf1nvUae1vapbwxo4_400.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="105" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhigua04c33vIx6_7o10jcSHN6pMx9R2pr6wdCV87jDOSu6W_23amF0xdWSASMeBc8SWN-CJZqhqWzxCUZ81mGc6OUMmlcZqyPkz2EB5VThsvw9jJKSJKYKxWDZ-LZG6bE5rjsJLLH8XA/s200/tumblr_ohbf1nvUae1vapbwxo4_400.gif" width="200" /></a></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 9.46667px;">
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: 0.0001pt; text-indent: 7.1pt;">
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">Poznaliśmy się <i>przypadkiem</i>. Tak, to był zdecydowanie zwykły przypadek. Koniec Turnieju Czterech Skoczni oznaczał ogromną imprezę, podczas której skoczkowie świętowali swoje sukcesy oraz opijali smutki; dokonywali rachunku swojej kariery; zastanawiali się czy to wszystko ma jeszcze sens. Nigdy nie pasowałam do tego świata, ale próbowałam, chociaż udawać ze względu na Thomasa, więc przyjeżdżałam na najważniejsze konkursy w jego karierze. Wiedziałam jak bardzo mu na tym wszystkim zależy, jak bardzo zaciskał pięści z niemocy, kiedy wszystko się waliło, kiedy jego marzenia uciekały z rąk i wpadały w ramiona młodszego kolegi z kadry. Nie rozumiałam tego świata jednak widziałam więcej niż ktokolwiek mógłby przypuszczać – mój brat wątpił. Jego oczy zdradzały mi, że się boi; wyraz twarzy pytał mnie czy jeszcze warto; ciało krzyczało, że on dłużej już tak nie da rady. Widmo porażki tańczyło nad nim walca i przygniatało prawą dłonią do podłogi. Zawsze uważałam go za wzór, którego nie można złamać, jednak tamtego dnia po raz pierwszy przeraziłam się, że to koniec. Mocno zaciskałam kciuki, kiedy wzbijał się w powietrze i szeptałam pod nosem ciche błagania, ale to nie pomogło. Thomasowi nie udało się wygrać. Wróciliśmy do jego mieszkania tuż po ogłoszeniu ostatecznej klasyfikacji turnieju i usiedliśmy w kuchni, pijąc kawę. Trwaliśmy w ciszy, biliśmy się w głowie z własnymi myślami. Thomas nie pokazywał po sobie, że jest załamany, ale wyraźnie coś było nie tak. To nie był mój uśmiechnięty braciszek, który zarażał energią i zawsze parł do przodu. To był zaledwie cień, nikła poświata, ograniczająca naszą widoczność. Nie chciałam zostawiać go samego, ale kompletnie nie nadawałam się do pomagania innym ludziom, dlatego poszłam do pokoju, który na kilka dni stał się moim i schowałam się pod kołdrę. Kilka godzin później, z lekkiego snu obudziło mnie skrzypnięcie drzwi i cicho wypowiedziane moje imię. Odgarnęłam włosy ze swojej twarzy i spróbowałam wyostrzyć wzrok. Thomas wytłumaczył mi, że musi się rozerwać, zapytał czy odbiorę go z imprezy, wysłał wiadomość z adresem klubu i poszedł. Zgodziłam się. W tamtym momencie zrobiłabym dla niego wszystko. To prawdopodobnie <i>ta</i> decyzja zmieniła całe moje życie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: 0.0001pt; text-indent: 7.1pt;">
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">Czy następnego dnia cokolwiek było jeszcze takie samo? Nie, z pewnością nie. Kiedy otworzyłam rano oczy, nie mogłam jeszcze tego wiedzieć, wtedy to był zwykły dzień, kolejne dwadzieścia cztery godziny, pełne wzlotów i upadków. Dzisiaj natomiast jestem pewna w stu procentach, że tamten jeden wieczór zmienił wszystko i już nigdy później moje życie nie wyglądało tak samo. Mogłabym bez problemu podzielić je na dwa etapy – 20 lat funkcjonowania przed spotkaniem Gregora i wszystko to, co wydarzyło się później. Nagle zaczęłam angażować się w życie, do którego nigdy nie pasowałam i, o zgrozo, polubiłam je. Zrezygnowałam ze swojego idealnego świata dla chwil zapomnienia, dla kilku momentów w miejscach, których dotąd nie znałam, ale były tak inspirujące, że nie byłam w stanie powiedzieć nie. Chęć poznania czegoś nowego była na tyle pociągająca, że nie potrafiłam się wycofać, chociaż rozum podpowiadał mi, że robię źle. Ale byłam szczęśliwa. Nikt nie mógł zabronić mi być szczęśliwą.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: 0.0001pt; text-indent: 7.1pt;">
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">Telefon rozdzwonił się dokładnie o 1:04. Siedziałam na łóżku owinięta kocem i trzymałam w dłoni kubek z parującą herbatą, która rozlała się po pościeli, kiedy tylko się wzdrygnęłam. Popatrzyłam w kierunku urządzenia i westchnęłam z rezygnacją. Ostatnie, czego w tym momencie chciałam, było wyciąganie pijanego Thomasa z imprezy. W końcu wstałam i przejechałam palcem po ekranie, kierując się w stronę zielonej słuchawki. To było jedynie zwykłe połączenie, jedno z wielu, któro przerywa nocny spokój, ale ja nigdy nie przestałam o nim myśleć, nigdy nie potrafiłam wymazać go z pamięci. A co, gdybym wtedy nie odebrała tego telefonu? Czy spadłabym w przepaść i z ogromnym pluskiem rozerwała spokojną taflę oceanu, czy może czekał na mnie lepszy scenariusz? Czy to wszystko potoczyłoby się inaczej?</span><br />
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;"></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; line-height: normal; margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center; text-indent: 7.1pt;">
<i><span lang="EN-GB" style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">you're the face of the future, the blood in my veins, oh-ooh / the blood in my veins, oh-ooh</span></i><span lang="EN-GB" style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
</div>
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<i style="background-color: white; color: #cccccc; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 12px; text-indent: 9.46667px;"><span lang="EN-GB" style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;"><br /></span></i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<i><span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">Nasza historia nie zaczęła się wcale jakoś wyjątkowo.</span></i><span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;"> Gregor nie wylał na mnie butelki czerwonego wina i nie zniszczył mojej ulubionej białej bluzki, nie potrącił mnie łokciem ani barkiem. Gregor po prostu stanął przede mną lekko podpity i próbował zrozumieć sytuację. Miał na głowie różową czapkę, która sugerowała, że to on świętuje dzisiaj największy sukces i zieloną pelerynę przywiązaną na szyi. Nie dodawało mu to żadnych punktów do wyglądu, lecz wręcz odejmowało, ale chłopak się cieszył i to było najważniejsze. W tamtym momencie zrozumiałam jak bardzo pragnęłam pobalować razem z nimi. To jednak było niemożliwe i bardzo ciążyło mi na duszy. Chciałam jak najprędzej uciec z tego miejsca, miasta i wrócić do swojego życia. Dzieliła mnie od tego tylko jedna noc. Jedna noc. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">-Szukam Morgensterna, widziałeś gdzieś? – Krzyknęłam, próbując przekrzyczeć głośną muzykę. Ten tylko skrzywił się mocno, jakby przepijał właśnie whisky z lodem i wystawił swoje zęby. Nie był zadowolony z tego pytania, a ja kompletnie nie rozumiałam o co może mu chodzić. Chciałam tylko usłyszeć odpowiedź, udać się do wskazanego przez niego miejsca, wrócić do domu i zakopać się pod kołdrą. Czy wymagałam tak wiele?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">-To przestań i chodź się napić. – Nie zdążyłam nawet przetrawić sensu jego słów a już byłam w połowie drogi do baru. Ogromna dłoń Gregora wisiała na moim ramieniu i ciągnęła za sobą. Miałam wrażenie, że po przekroczeniu progu budynku wszystko nagle się zmieniło, a ja nie wiedziałam dlaczego i w jakim celu. Dokąd to wszystko zmierza? Nagle straciłam panowanie nad swoimi decyzjami i postępowaniem. Musiałam to zatrzymać. Jak najprędzej, dlatego kategorycznie zaprzeczyłam, kiedy ujrzałam przed sobą kieliszek po brzegi wypełniony przeźroczystą substancją. <i>Wódka</i>. Obaj spojrzeli na mnie z niezrozumieniem i zakłopotaniem. No bo jak można na największej obecnie imprezie w całej Austrii odmówić spożywania alkoholu? Niespotykane. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 162.75pt; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">-Przyjechałam samochodem. – Pomachałam im przed oczami kluczykami. – Po Thomasa.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 162.75pt; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">-Thomas, Thomas.. – Powtórzył imię mojego brata ze zniecierpliwieniem i odłożył pusty kieliszek na wysoki bar. Młody mężczyzna po drugiej stronie lady zaczął znów zapełniać szkło, uważnie obserwując reakcję mojego towarzysza. Temat skoczka go drażnił, nie próbował nawet tego ukrywać. Wlał w siebie kolejną porcję alkoholu i popatrzył na mnie wyczekująco. Z dystansem. Złością. Gniewem. – Dziewczyna? Narzeczona? Po cholerę tak się o niego martwisz?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 162.75pt; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">-Siostra. – Wtrąciłam, zanim rzucił w moim kierunku kolejne pytanie. Jego ton nie był przyjemny. Musiałam działać. – Jestem jego siostrą.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 162.75pt; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">Zobaczyłam błysk w jego oczach, nikły uśmiech na twarzy. Na początku miałam wrażenie, że tylko sobie to wyobrażam, że widzę to, co chcę zobaczyć. Później zadałam sobie sprawę z tego, że to dzieje się naprawdę. Za machnięciem czarodziejskiej różdżki stał się bardziej uczuciowy, nagle zaczął okazywać emocje. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 162.75pt; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">-Siostra. – Powtórzył, ale jakby w pustą przestrzeń. Jakby trawił sens tego słowa. – Jesteś siostrą Morgensterna? – Zmarszczył czoło i spojrzał na mnie jak gdyby szukał potwierdzenia. Pokiwałam głową, a on uniósł prawy kącik ust do góry i uśmiechnął się w pustą przestrzeń. Później spojrzał na mnie. – Więc jestem Gregor. – Szepnął, ale szybko zrozumiał, że jego głos był bardzo cichy. – Gregor. <o:p></o:p></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 162.75pt; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">-Ingrid.</span><br />
<div align="center" class="MsoNormal" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; line-height: normal; margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center; text-indent: 7.1pt;">
<i><span lang="EN-GB" style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;"><br /></span></i> <i><span lang="EN-GB" style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">you're the face of the future, the blood in my veins, oh-ooh / the blood in my veins, oh-ooh</span></i><span lang="EN-GB" style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 162.75pt; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">Kiedy przypominam sobie później tę sytuację, za każdym razem zastanawiam się dlaczego czerwona lampka w mojej głowie wtedy milczała, dlaczego nie zapaliła się najjaśniej jak tylko potrafiła i nie kazała mi uciekać gdzie popadnie? Wyjść z tego budynku, wrócić do domu i wyjechać jak najdalej się da? Dlaczego to ostrzegawcze światełko milczało i pozwoliło mi się zainteresować, stwierdzić, że to może skończyć się dobrze? Bo z perspektywy czasu jestem w stanie powiedzieć, że jeszcze nigdy nie było potrzebne mi równie bardzo jak wtedy. Jestem w stanie powiedzieć, że ten dialog, ta jedna rozmowa i kilka przypadkowo wypowiedzianych słów, miało wpływ na całe moje późniejsze życie. Kiedy przypominam sobie tę sytuację, zastanawiam się dlaczego zwykłe, przypadkowe spotkanie jest w stanie tak bardzo zamieszać w naszym życiu, sprawić, że ono przewraca się do góry nogami. Szukam wtedy odpowiedzi czy mogłam to przewidzieć. Czy w którymś momencie mogłam otworzyć szerzej oczy i zobaczyć więcej niż zobaczyłam. Później uświadomiłam sobie jednak, że nasze dzieje miały skończyć się już na prologu. Tusz w piórze nie zdążył jeszcze nawet przyschnąć, a my już pakowaliśmy walizki i usuwaliśmy się w cień. Później uświadomiłam sobie, że nasz wstęp nie był kolorowy, nie był nawet szary. Miał najintensywniejsze odcienie czerni, które łączy się w jedność z ciemnym jak smoła niebem. Później uświadomiłam sobie, że miłość roztrzaskuje się o ziemię i znika jak płatek śniegu na rozgrzanej dłoni. Nic nie trwa wiecznie, nic nie jest takie jak sobie to wymarzymy. Czasami tylko zbyt mocno ufamy, zbyt mocno się angażujemy. Wierzymy w ludzi, w których nigdy nie powinniśmy uwierzyć. Podążamy ścieżkami, które w pierwotnej wersji naszej mapy, znajdowały się kilkaset kilometrów od naszych dróg. Przypominam sobie, że każde wypowiedziane słowo zostaje z nami już na zawsze. Przypominam sobie, że osoby, które kochamy najbardziej, najbardziej ranią. Przypominam sobie, że to inny dzień zapamiętałam najbardziej ze wszystkich.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 162.75pt; text-align: justify; text-indent: 7.1pt;">
<span style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<i style="background-color: white; color: #cccccc; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 12px; text-indent: 9.46667px;"><span lang="EN-GB" style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">you're the face of the future, the blood in my veins, oh-ooh / the blood in my veins, oh-ooh</span></i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<i style="background-color: white; color: #cccccc; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 12px; text-indent: 9.46667px;"><span lang="EN-GB" style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">_______</span></i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="background-color: white; color: #cccccc; font-family: "arial" , "tahoma" , "helvetica" , "freesans" , sans-serif; font-size: 12px; text-indent: 9.46667px;"><span lang="EN-GB" style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">Czuje, że to jedyna rzecz, w której będę potrafiła się odnaleźć i wrócić do pisania. Niestety, przewidywany pocżątek to druga połowa maja/czerwiec. Matura to nie bzdura. Czy coś. </span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="background-color: white; color: #cccccc; font-family: "arial" , "tahoma" , "helvetica" , "freesans" , sans-serif; font-size: 12px; text-indent: 9.46667px;"><span lang="EN-GB" style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;">Co wy na to? (Na dole strony znajduję się ankieta)</span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="background-color: white; color: #cccccc; font-family: "arial" , "tahoma" , "helvetica" , "freesans" , sans-serif; font-size: 12px; text-indent: 9.46667px;"><span lang="EN-GB" style="color: #666666; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 8.5pt;"><b>PRZEWIDYWANY START: </b>19 maja 2017 roku.</span></span></div>
femmehttp://www.blogger.com/profile/00285279085582531647noreply@blogger.com14